czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 2

........jakiś mężczyzna, którego chłopcy wysłali, by po mnie przyjechał. Byłam zaskoczona, bo myślałam, że osobiście się pofatygują po mnie na lotnisko. Okazało się, że tym mężczyzną, którego po mnie wysłali, był ich szofer Robert, który pochodzi z Polski i wysłali właśnie jego, żebym czuła się bezpiecznie jadąc ze swoim rodakiem. Robert był bardzo miły. Gdy jechaliśmy do domu The Wanted chciał, żebym mu opowiedziała jak teraz wygląda Polska, co się zmieniło przez te pięć lat, które mieszka w Londynie. Po tym jak opowiedziałam Robertowi o zmianach w naszym kraju, on zdradził mi, że tęskni za Polską. Ja mu się nie dziwię, bo dopiero co wyjechałam z Polski, a już tęsknię.
- Robert opowiedz mi o chłopakach. Jacy oni są, tak na prawdę? - zapytałam
- Są bardzo mili, zabawni i szaleni. Z resztą, sama zobaczysz. - odpowiedział z uśmiechem
Po tych słowach zatrzymał samochód i powiedział, że jesteśmy na miejscu. Gdy wyjrzałam przez okno, zobaczyłam piękny, jasno niebieski dom. Byłam zachwycona tym widokiem.
- Ale tu pięknie. - powiedziałam wpatrując się w dom
- No wiem, aż chce się na to patrzeć godzinami. - powiedział z uśmiechem Robert - Chodż, chłopcy już na ciebie czekają w środku. - dodał po chwili
I weszliśmy do środka. Gdy tylko otworzyłam drzwi, usłyszałam jak chłopaki śpiewają Glad You Came. Kiedy weszłam dalej, chłopcy spojrzeli na mnie i cały czas śpiewali. Robert zaprowadził mnie do salonu na kanapę. Usiadłam na niej i chłopcy śpiewali tylko dla mnie. Po refrenie zaczął śpiewać Siva, a po nim Nathan, który podszedł do mnie, spojrzał głęboko w oczy i wziął mnie za rękę. Byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu, ale nie dałam po sobie tego poznać. Nathan, widząc brak jakiejkolwiek reakcji z mojej strony odszedł, myśląc, że jest mi obojętny. Kiedy skończyli śpiewać, podeszli do mnie wszyscy i uściskali na powitanie, po czym się im przedstawiłam.
- Cześć. Mam na i mię Kristin, ale mówcie mi Kristi. - powiedziałam (oczywiście po angielsku) z uśmiechem na twarzy.
- Witaj. Ja jestem Max, ten wariat obok mnie to Tom, ten z grzywką to Nathan,  ten z loczkami to Jay, a ten mulat to Siva. - przedstawił ich wszystkich Max
- Przecież wiem kim jesteście,  nie musicie się przedstawiać. - powiedziałam chichocząc sama nie wiem z czego xd
- No tak, racja. - przyznał mi rację Jay
- Mamy nadzieję, że będziesz się z nami świetnie bawiła. - powiedział Tom z dziwnym uśmieszkiem
- Miło, że możemy poznać naszą fankę z Polski. - dodał Siva
- Cieszę się, że będę miał kogoś do pomocy w uspokajaniu tych debili. - zaśmiał się Nathan
- Ej, ranisz! - powiedziała cała czwórka jednocześnie
- Kristi, za to że cię wybraliśmy należy nam się nagroda.- powiedział Jay
- No ok, ale jaka? - zapytałam
- No buziak oczywiście! - krzykną Nathan równo z Jay'em
- Ok, ale tylko w policzek. - powiedziałam z uśmiechem
- Ok! - zgodzili się wszyscy
Chłopcy ustawili się w rządku i wystawili policzki. Zaczęłam od Max'a, potem dałam buziaka Tom'owi, następnie Siv'ie, potem Jay'owi, a na końcu podeszłam do Nathan'a. Miał wystawiony policzek, ale kiedy chciałam dać mu w niego buziaka, on przekręcił głowę tak, że pocałowałam go w usta. Zdenerwowało mnie to.
- Co to miało znaczyć? Całus miał być tylko w policzek! - wykrzyknęłam i trzasnęłam go dłonią w twarz
- Nigdy więcej mnie nie całuj, ja mam chłopaka! - wrzasnęłam jeszcze głośniej - Robert pokażesz mi mój pokój? - spytałam już normalnym tonem
- Jasne. Twój pokój jest na piętrze. Chodż zaprowadzę cię. - powiedział Robert
Ja wzięłam swoje walizki i poszłam za Robertem.

Perspektywa Jay'a

- No nie żle, już próbujesz ją poderwać, a jeszcze jej dobrze nie poznałeś. - powiedziałem
- Co poradzę, że ona mi się podoba? - powiedział smutnym głosem Nathan
- Daruj sobie, przecież powiedziała że ma chłopaka. - przypomniał Max
- Dobra, idę ją przeprosić. - powiedział Nathan i ruszył na górę

Moja perspektywa

Kiedy weszłam do pokoju, którego wskazał mi Robert zatkało mnie. Pokój był wielki i nowocześnie urządzony. Ściany były pomalowane dwoma kolorami: fioletowym i zielonym, meble były w kolorze kasztanowym. Podłoga była wyłożona jasnymi panelami. Pod wielkim oknem stało biurko, na którym leżał nowiutki laptop. Po lewej stronie od biurka stała ogromna szafa, której drzwiami były lustra. Po drugiej stronie pokoju stało wieeeeelkie dwuosobowe łóżko, które było przykryte fioletową satynową pościelą w zielone kwiatki.
- Wow. Ten pokój jest piękny! - powiedziałam zachwycona
- Masz rację, ale jeśli chcesz możesz go urządzić po swojemu. - powiedział Robert z uśmiechem na twarzy
- Jeśli już, to dodam tu tylko parę rzeczy. - powiedziałam odwzajemniając uśmiech
- Dobra, to ja już sobie pójdę ok? - zapytał Robert
- Ok. - odpowiedziałam
Po tych słowach Robert wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam się rozpakowywać. Wyjmowałam ciuchy z walizki, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę! - krzyknęłam, a do pokoju nieśmiało wszedł............



...................................................................................................................................................................
No i jest drugi rozdział. Wim, że was zawiodłam tym rozdziałem. Miał wyjść inaczej.
Po prostu zostawię go bez komentarza, bo to wasza rola. Więc zachęcam do komentowania. Bardzo zależy mi na waszej opinii nawet jeśli będzie to krytyka przyjmę ją i postaram się aby następne rozdziały były lepsze. Nie wiem kiedy będzie następny, może jutro, a może w sobotę nie jestem pewna.
Ten rozdział dedykuję całej rodzince TWfanmili <3
Wasza Crystal ; *******

2 komentarze:

  1. aww :D bardzo mi się podoba ^^
    zapraszam do mnie: http://opowiadanieotw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No no.. :)
    Pozytywne wrażenie, czekam na ciąg dalszy! ♥
    Wenyy ♥ ;**

    OdpowiedzUsuń