poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 8

Wszyscy razem weszliśmy do kręgielni i najpierw zamówiliśmy coś do picia, a póżniej z piciem poszliśmy na chwilę usiąść przy stoliku. Kiedy zostawiliśmy napoje na stoliku Nathan powiedział, żebym z nim poszła, to nauczy mnie grać w kręgle. Zgodziłam się i poszliśmy grać. Ja wzięłam kulę i stanęłam przy torze. Nathan jedną rękę położył na mojej talii. a drugą wziął moją rękę z kulą. Poczułam się trochę dziwnie,  ale tego nie okazywałam. Nath pokierował moją ręką i rzuciliśmy kulę, a ona zbiła wszystkie kręgle.
- WoW. Udało nam się, zbiliśmy wszystkie kręgle! - krzyknęłam szczęśliwa
- No widzisz, to nie jest takie trudne grać w kręgle! - powiedział dumny Nath
Nathan nagle stanął jak wryty. Zobaczył coś czego nie chciał, żebym ja zobaczyła, bo kiedy chciałam się odwrócić i zobaczyć to co on zobaczył, szybko mnie powstrzymał.
- Nie kręć się, tylko ćwicz to będzie ci wychodzić coraz lepiej. - powiedział Nathan
- No dobrze, dobrze! - odpowiedziałam
- To ty ćwicz, a ja zaraz wrócę. - powiedział i poszedł do Max'a. Ja ćwiczyłam dalej i zapomniałam nawet, że chciałam wiedzieć co zobaczył Nathan.

Perspektywa Nathana

- Max chodż na chwilę. Muszę ci coś pokazać. - powiedziałem do Max'a
- Dobra, już idę. - powiedział Max - Co chcesz mi pokazać? - zapytał, kiedy znalazł się obok mnie
- Patrz. Tam stoi chłopak Kristin i całuje się z jakąś inną dziewczyną! - poinformowałem
- A ona to już widziała? - zapytał Max
- Nie. Jak chciała się odwrócić w tamtą stronę, to ją powstrzymałem i nic nie widziała. Kazałem jej ćwiczyć granie i przyszedłem do ciebie. - powiedziałem zdenerwowany
- Moim zdaniem powinieneś jej o tym powiedzieć. - zaproponował Max
- No dobra, to idę do niej. - powiedziałem i wróciłem do Kristin

Moja perspektywa

Kiedy Nathan poszedł po coś do Max'a, ja ćwiczyłam granie w kręgle. Nathan miał rację. Z każdym następnym rzutem kulą do kręgli zbijałam ich coraz więcej. Na chwilę przerwałam ćwiczenie i spojrzałam w stronę Nathan'a i Max'a. Nathan był na coś strasznie zły. po 5 minutach Nathan wrócił do mnie z dziwną miną.
- Muszę ci coś pokazać. Tylko obiecaj, że nie będziesz płakała, bo przez taką osobę nie warto płakać. - powiedział Nath
- Ok. Obiecuję. - powiedziałam trochę zdziwiona
Odwrócił mnie i pokazał mi mojego chłopaka całującego się z jakąś dziunią. W tedy miałam ochotę się rozpłakać, ale tego nie zrobiłam, tylko zaczęłąm iść w stronę Lucas'a i tej dziuni. Wzięłam ze stolika kubek z napojem i poszłam do Lucas'a.
- Cześć kochanie. Chciałam ci tylko powiedzieć, że z nami koniec!!! - specjalnie mówiłam to po angielsku, żeby ta dziunia zrozumiała i wylałam napój z kubka na głowę Lucas'a.
- Lucas. Kto to jest i dlaczego mówi do ciebie kochanie?!?! - zapytała zdziwiona blond lala
- Ja jestem....., a raczej byłam jego dziewczyną, którą podobno bardzo kocha. Zostawiam ci go, jest calusieńki twój! - powiedziałam i odeszłam
- Chłopaki chodżcie z tond, chcę już wrócić do domu. - powiedziałam
- No dobra, to idziemy. - powiedzieli chórem
Po drodze do domu chłopaki śmieli się z tego, jak Lucas wyglądał, gdy wylałam mu napój na głowę i że to go czegoś powinno nauczyć. Chłopaki byli ze mnie dumni, że się nie rozpłakałam tylko zadziałałam. Kiedy weszliśmy do domu, ja od razu poszłam do swojego pokoju, bo musiałam się wypłakać. Już nie mogłam wytrzymać. Weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To buł Nahan.
- Toja Nathan. Mogę wejść? - zapytał
Ja otarłam łzy i wpuściłam go do pokoju.
- Naprawdę jesteśmy z ciebie dumni, że się nie rozpłakałaś. - powiedział Nath
W tedy nie wytrzymałam. Wtuliłam się w niego i sprawiłam, że jego koszulka stała się mokra od moich łez.
- Dlaczego on mi to zrobił, przecież mówił że mnie kocha? - zapytałam zapłakana
- On jest kompletnym idiotom i nie zasługiwał na ciebie. Nie myśl już o nim i nie płacz, bo nie warto przez niego płakać. - powiedział Nathan i mocniej mnie przytulił.
- Ale ja go tak kochałam! - powiedziałam nadal płacząc.
- Spokojnie, znajdziesz sobie jakiegoś lepszego faceta, który na prawdę cię kocha, bo przecież jesteś piękna, miła, zabawna, utalentowana, mądra i potrafisz każdego z nas uspokoić. Więc na pewno będziesz miała wielu wielbicieli. - pocieszał mnie Nathan
- Dziękuję, że mnie pocieszasz. - powiedziałam i pocałowałam go w....... usta!!!
- Przepraszam. Nie powinnam cię całować, przecież ty jesteś zakochany w jakiejś dziewczynie. - powiedziałam odsuwając się od niego
- Jeszcze się nie domyśliłaś? - spytał Nath - Przecież to o tobie w tedy mówiłem! - dodał z uśmiechem na twarzy
- Na prawdę mówiłeś o mnie? - zapytałam z uśmiechem
- Tak. Przecież od początku wiedziałaś, że mi się podobasz. Mówiłem ci o tym. - przypomniał
- Masz rację, powinnam się domyślić, że to o mnie mówiłeś. Przecież jestem taka piękna, miła, zabawna, utalentowana, mądra i potrafię was wszystkich uspokoić - powiedziałam śmiejąc się. Popchnęłam Nathan'a na łóżko i zaczęłam namiętnie całować. Nathan odwzajemniał każdy pocałunek. w końcu przerwałam, bo usłyszałam kroki.
- Zapomniałaś, że jesteś bardzo skromna. - zaśmiał się Nathan, a ja razem z nim
Nathan zaczął mnie całować nawet nie wiem z jakiego powodu ale ten pocałunek był na prawdę cudowny. Ja znowu usłyszałam jakieś kroki, więc zaczęłam łaskotać Nathan'a, żeby przestał mnie całować, co mi się udało. Ale on zaczął za to mnie łaskotać. Nagle do pokoju wszedł Tom.
- No koniec tej zabawy, chodżcie na obiad, bo zaraz wystygnie, a ja się tak na pracowałem - krzyknął Tom
- Dobra, już idziemy. - powiedziałam cały czas się śmiejąc.



....................................................................................................................................................................
W końcu go napisałam!!!!! jupiiiiii : D
Rozdział powstał na lekcji WOSu dzięki mojej koleżance z ławki bo poprawiła mi humor : )
Nie będę się wypowiadać na jego temat, bo jeszcze oberwę od was za to co o nim bym powiedziała ; P
Komentowanie zostawiam wam : )
Pamiętajcie 4komy = nowy rozdział
dzisiaj bez deda
Wasza Crystal : ****

sobota, 16 czerwca 2012

Rozdział 7

- Kto tam? - zapytałam
- To ja Nathan. Mogę wejść? - zapytał i otworzył drzwi
- No jasne, wchodż. - powiedziałam z uśmiechem
- Muszę z tobą porozmawiać. - powiedział poważnym tonem
- Dobra. Siadaj i mów o co chodzi. - powiedziałam trochę przestraszona powagą w jego głosie
On usiadł obok mnie na łóżku z dziwną miną.
- No bo wiesz mam poważny problem. - powiedział smutny
- Jaki? - zapytałam kładąc swoją dłoń na jego ramieniu
- Nie dawno poznałem taką jedną dziewczynę, która mi się bardzo spodobała, ale ona chyba nie jest mną zainteresowana, a ja chyba się zakochałem i to na poważnie, ale niestety ona ma chłopaka, który jest wielkim szczęściarzem, bo ma jej miłość. - wyżalił się Nathan
- Nie wiem, co mam ci powiedzieć?! - powiedziałam bezradnie - Jeśli ją naprawdę kochasz, to musisz o nią walczyć i mieć nadzieję, że ona też cię pokocha. - pocieszałam go
- Dzięki, od razu mi lepiej. Za to zaśpiewam ci piosenkę. Chcesz? - zapytał wdzięczny
- No pewnie, że chcę. Zaśpiewaj mi "Warzone" - poprosiłam
- Dobrze. Połóż się, a ja ci zaśpiewam. - powiedział z uśmiechem
Ja się położyłam, a on obok mnie i zaczął śpiewać. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.
  Rano obudziłam się wtulona w Nathana. Wystraszyłam się, więc zerwałam się z łóżka, a on się wtedy obudził.
- Cześć. Jak się spało? - spytał Nathan uśmiechając się
- Cześć. Dobrze. A co ty tu robisz, spałeś tu? - zapytałam trochę zdenerwowana
- Tak spałem tu. Kiedy ci śpiewałem usnęłaś i nagle się do mnie przytuliłaś, a ja nie mogłem się uwolnić, a nie chciałem cię budzić, więc zostałem i spałem tutaj - odpowiedział
- Aha. Czyli nic między nami......no wiesz, nic nie było, prawda? - zapytałam z nadzieją
- Do niczego nie doszło, jeśli o to pytasz. Byłem grzeczny. - powiedział z uśmiechem
- To dobrze, bo po pierwsze czuła bym się okropnie, gdybym zdradziła Lucas'a, a po drugie nie jestem jeszcze na TO, no wiesz na co gotowa. - powiedziałam siadając na łóżku
- No wiem. Mogę cię o coś zapytać? - powiedział
- Jasne. Pytaj o co chcesz. - powiedziałam z uśmiechem
- Czy ten Jack i ty, to naprawdę tylko się przyjażnicie? - zapytał
- Tak, to tylko i wyłącznie mój przyjaciel, on jest dla mnie jak brat, ale nic więcej. - odpowiedziałam
- Aha. Może ja też się z nim zaprzyjażnię co? - zapytał z uśmiechem
- No jasne, jeśli chcesz. On na pewno cię polubi, obaj jesteście mili i zabawni, więc jakoś się dogadacie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego - A teraz wynocha, bo chcę się przebrać - powiedziałam stanowczo i wypchnęłam go za drzwi
- No weż. Dlaczego mam wyjść, przecież mogę się odwrócić i zamknąć oczy - powiedział i zrobił maślane oczka
- Nic z tego. Nie ufam ci. A te maślane oczka na mnie nie działają, więc wyjdż - powiedziałam śmiejąc się
- Dobra, już sobie idę. - powiedziała i wyszedł z pokoju udając focha
A ja zaczęłam się ubierać. Wybrałam brązową spódniczkę z falbankami, białą bluzkę bez ramiączek i do tego brązowe sandałki. Po ubraniu się, poszłam do łazienki ułożyć włosy i zrobić delikatny makijaż. Gdy już byłam gotowa, poszłam na dół do kuchni. Już na schodach czułam, że wszyscy na mnie patrzą.
- Pięknie wyglądasz - powiedział Nath z jednym ze swoich seksi uśmiechów
- Dzięki. - ja oczywiście się zarumieniłam
Oboje poszliśmy do kuchni coś zjeść. Zrobiłam nam jajecznicę. Po zjedzeniu posprzątaliśmy i poszliśmy do salonu, gdzie siedziała reszta towarzystwa.
- Chłopaki. Co dzisiaj robimy? - spytałam
- Hmmm....Może pójdziemy na kręgle, co wy na to? - zaproponował Nathan
- No nie wiem. Ja nie umiem grać w kręgle - powiedziałam ze smutną miną
- To ja cię nauczę. W kręgle jestem mistrzem. - chwalił się Nathan
- Dobrze. Jeśli tak, to możemy iść na te kręgle - powiedziałam wesoło
No i po jakiś 5 minutach wyszliśmy wszyscy z domu i skierowaliśmy się w stronę kręgielni. Trafiliśmy tam po 15 minutach.



...................................................................................................................................................................
Kolejny rozdział na, którego temat lepiej żebym się nie wypowiadała, bo znowu ktoś będzie chciał mnie skopać, więc komentowanie zostawiam wam : )
Dedyk dla Olivii mojego kochanego milorda : D :********
Pamiętajcie 4 komy = nowy rozdział
Wasza Crystal :****

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Tylko mnie nie zabijajcie!!!

Niestety przez najbliższy czas nie będę dodawać rozdziałów.
Wszystko przez to że mam karę na komputer i telefon, więc podziękujcie mojej mamie.
Bo to dzięki niej nie dowiecie się na razie co będzie dalej z bohaterką mojego opowiadania oraz z The wanted.
Mam nadzieję że mnie nie zabijecie, ale to nie moja wina.
Proszę wybaczcie mi to. : (
Do szybkiego napisania mam nadzieję.
Wasza Crystal : ***

Rozdział 6

.....mojego chłopaka Lucas'a, a obok niego stał Jack, obaj rozmawiali z chłopakami z The Wanted. Ja szybko do nich podbiegłam, rzuciłam torby na ziemię i rzuciłam się Lucas'owi na szyję.
- Cześć kochanie. Co wy tu robicie? - zapytałam i dałam mu soczystego buziaka
- Przyjechaliśmy z Jack'iem tu na wakacje. - powiedział Lucas
- Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłam. - powiedziałam - I za Jack'iem też. - dodałam
- My też za tobą tęskniliśmy. - powiedział Lucas
- Musimy już iść. - odezwał się Jack
- Szkoda, że musicie. No to pa. - powiedziałam i dałam Lucas'owi całusa w usta.
- Pa. Jutro do ciebie zadzwonię. - powiedział Lucas i odszedł razem z Jack'iem.
Gdy oni sobie poszli, my też wróciliśmy do domu z 14 moimi torbami z zakupami.
Zaniosłam torby do pokoju i rozpakowałam je, a następnie, zeszłam na dół do salonu i usiadłam na kanpie obok Nathan'a i Jay'a.
- Kristi, chodż z nami do kuchni, zrobimy coś do picia. - powiedziała Michelle
- No dobrze. Już idę. - odpowiedziałam
Wstałam z kanapy i poszłam za dziewczynami do kuchni.
- Siadaj. Trochę jeszcze po plotkujemy. - uśmiechnęła się Kelsey
- Ok. - powiedziałam entuzjastycznie
- Ten chłopak przy pizzerii do którego się przytulałaś to był twój chłopak? - spytała Nareesha
- Tak, to był mój chłopak Lucas. - odpowiedziałam
- A ten chłopak, który stał obok niego to kto? - zapytała Michelle
- To był mój przyjaciel Jack. - odpowiedziałam - A czemu pytasz? - zapytałam po chwili
- Aha. Pytam, bo patrzył na ciebie, jakby był zakochany, zresztą nie tylko on, Nathan też tak na ciebie patrzy. - odpowiedziała Michelle
- Michelle ma rację, też to zauważyłam, ty im się podobasz i to bardzo. - powiedziała Kelsey
- W przeciwieństwie do Lucas'a, w jego oczach była pustka, patrzył na ciebie jak na koleżankę. - dodała Nareesha
- Nie, to nie możliwe żeby Jack mnie kochał, on ma dziewczynę, która jest moją przyjaciółką, Jack też jest tylko moim przyjacielem. - odparłam trochę zdenerwowana - Lucas mnie kocha, a ja kocham jego. - wkurzyłam się - A co do Nathan'a, to wiem, że mu się podobam, bo mi o tym powiedział. - poinformowałam
- No i co ty na to, że mu się podobasz? - spytała Michelle
- Nic. Owszem pochlebia mi to, że podobam się chłopakowi, który jest gwiazdą, o którym marzą wszystkie nastolatki, ale ja mam już swojego chłopaka, którego kocham, a Nathan, on też mi się podoba, ale nie mogę rzucić Lucas'a z tego powodu, w sumie to chyba kocham ich obu i jestem przez to rozdarta. - powiedziałam i zaczęłam lekko płakać, bo czułam, że moje serce jest podzielone na dwie części. Wtedy do kuchni wszedł Nathan.
- Co się stało? Czemu płaczesz? - pytał troskliwie Nathan
- Nic się nie stało, po prostu takie tam babskie sprawy. - mówiąc to otarłam łzy
- Aha. Ale na pewno wszystko ok? - upewniał się Nathan
- Tak, wszystko jest ok. - powiedziałam wymuszając uśmiech
- I tak ci nie wieżę, ale niech ci będzie. Chłopaki wysłali mnie, żebym was  pośpieszył, bo oni chcą pić. - powiedział Nathan
- Dobra idż, zaraz wam przyniesiemy sok. - powiedziałam
Nathan wyszedł, a my nalałyśmy do szklanek soku i szłyśmy do salonu.
- Czekajcie. Myślicie, że Nathan słyszał naszą rozmowę? - zapytałam zatrzymując dziewczyny
- Na pewno nic nie słyszał. Spokojnie. - uspokajały mnie wszystkie
Zaniosłyśmy chłopakom sok i usiadłyśmy na swoich miejscach. Ja po 2 godzinach miałam już dość oglądania telewizji, więc poszłam na górę do swojego pokoju i do łazienki. Wzięłam długą kąpiel w wannie, żeby się odprężyć. Wyszłam z wanny, wytarłam się i ubrałam w piżamę. Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.



..................................................................................................................................................................
Jest rozdział 6, który powstał w przypływie chęci na pisanie rozdziału. :)
Moim zdaniem jest beznadziejny, ale to moje zdanie :(
Wy swoje wyrażajcie w komentarzach : D
Pamiętajcie 4komy=nowy rozdział
Dedyk dla wszystkich którzy lubią piłkę nożną i całej PolishTWFanmili :****
Wasza Crystal ;**

sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 5

Skakałam sobie po kanałach i szukałam czegoś sensownego do oglądania. W końcu znalazłam mecz piłki nożnej, więc zostawiłam na tym programie. Wszyscy chłopcy oprócz Nathan'a dziwili się, że zostawiłam na meczu. Patrzyli na mnie jakby nie widzieli nigdy dziewczyny, która lubi piłkę nożną.
- Co tak na mnie paczycie? - zapytałam zdziwiona
- Nic. Po prostu normalne dziewczyny, nigdy nie oglądają meczów. - powiedział zaskoczony Jay
- A więc według was, jestem nie normalna - powiedziałam poważnym tonem
- Nie. Nie to Jay miał na myśli. Po prostu to dziwne, że dziewczyna ogląda mecze. - pogrążał ich Max
- No pięknie. To nie dość, że jestem nie normalna to jeszcze dziwna? - spytałam udając oburzenie
- Nie, nie, to nie tak. My po prostu się.....- powiedział Tom i przerwał
Ja zaczęłam udawać, że płaczę. Zasłoniłam twarz rękami.
- To jak tak mnie oceniacie, to ja nie chcę z wami spędzać wakacji! - krzyknęłam udając płacz
- Nie. Prosimy cię zostań. Przepraszam cię za nich, oni często nie wiedzą co mówią. - powiedział smutny Nathan - Oni mieli na myśli to, że bardzo się cieszą, iż lubisz piłkę nożną. - dodał po chwili
- Tak, właśnie to mieliśmy na myśli. - powiedzieli chórem
- No dobra zostanę, ale coś mi się chyba należy za to, że przez was płakałam i na pewno nie są to całusy. - powiedziałam z uśmiechem
- A więc co? - spytał Tom
Spojrzałam na Nathan'a porozumiewawczo, pokazując na ciuchy.
- Wiecie? Ja już chyba wiem co ona chce! - powiedział z uśmiechem Nath
- Co? - krzyknęli chórem
- Ona chce iść na zakupy. - poinformował resztę Nath - Mam rację? - zwrócił się do mnie
- Tak Nathan masz rację. Obiecałam moim przyjaciółkom, że im coś kupię. - poinformowałam
- No to jak na zakupy, to dzwonimy po nasze dziewczyny. - powiedział Tom
- Ale się cieszę, że poznam wasze dziewczyny! - powiedziałam podekscytowana
- Na pewno się za przyjażnicie. - powiedział Max
Po chwili Siwa, Tom i Max już dzwonili do swoich dziewczyn.
- Nareesha zaraz będzie. - powiedział Siva
- Kelsey też zaraz przyjdzie. - powiedział Tom
- Michelle już tu idzie. - powiedział Max
Gdy dziewczyny przyszły, chłopcy nas sobie przedstawili. Zjedliśmy obiad i wszyscy razem poszliśmy na zakupy. Idąc do centrum handlowego, wszyscy warjowaliśmy i śmialiśmy się na cały głos. Po wejściu do centrum handlowego normalnie mnie zatkało. Było tam  mnóstwo sklepów z ciuchami, butami, torebkami, płytami, książkami i innymi rzeczami.
- No to my idziemy z chłopakami na pizzę, a wy dziewczyny idżcie na zakupy. - powiedział Tom
- To idziemy. - powiedziała Kelsey
No i poszłyśmy. Chodziłyśmy po sklepach i rozmawiałyśmy o facetach, ciuchach i innych duperelach ;p
- Ty nie jesteś z Anglii co nie, bo masz taki dziwny akcent? - spytała Michelle
- Ja jestem z Polski. A jestem tu dzięki konkursowi, który wygrałam. - powiedziałam
- A tak, chłopcy nam coś wspominali, że przyjedzie do nich jakaś dziewczyna, która wygrała konkurs na najlepsze wykonanie ich piosenek. - powiedziała Nareesha
- No tak, to właśnie ja. - powiedziałam z uśmiechem
Długo chodziłyśmy, aż nas nogi zabolały i ze wszystkimi torbami poszłyśmy do chłopaków. Gdy tam dotarłyśmy, nagle zobaczyłam........



....................................................................................................................................................................
No nareszcie po długich męczarniach napisałam 5 rozdział :)
Oczywiście jest beznadziejny, ale to moje zdanie
Wy swoje wyrażajcie w komach
Dedyk dla Sierry, która pod ostatnim rozdziałem pierwsza dodała koma :****
Wprowadzam nową zasadę
4 komentarze = nowy rozdział
więc komentujcie
Wasza Crystal ;*

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 4

Rano obudziłam się świeża, wypoczęta i gotowa na szaleństwa. Wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać. Zakładałam właśnie stanik, kiedy do pokoju wtargną Nathan.
- Cześć. Chciałem cię.... - przerwał w tym momencie - Sory nie wiedziałem, że się ubierasz. Już mnie tu nie ma. - powiedział zawstydzony i wyszedł z mojego pokoju.
Byłam strasznie zła, że wszedł do pokoju bez pukania, ale nie chciało mi się z nim kłócić, więc nawet się nie odezwałam i skończyłam się ubierać. Założyłam moją ulubioną letnią, białą sukienkę do kolan i białe rzymianki. Gdy już się ubrałam, poszłam do łazienki ułożyć włosy i zrobić lekki makijaż, po czym zeszłam na dół do kuchni, żeby coś zjeść. Kiedy tam weszłam, zobaczyłam na stole już przygotowane jedzenie, a obok stołu stał Nathan z uśmiechem na twarzy.
- Cześć, Zrobiłem dla ciebie śniadanie. Siadaj. - powiedział z tym swoim słodkim uśmiechem.
- Cześć. Dzięki. A gdzie reszta chłopaków? - zapytałam
- Oni jeszcze śpią. To straszne śpiochy. - powiedział i zaczął się śmiać.
- Nathan, mam do ciebie prośbę. Czy przed wejściem do mojego pokoju, mógłbyś pukać i spytać, czy możesz wejść? - powiedziałam spokojnym głosem
- No tak. Przepraszam cię, za tą poranną sytuację. - powiedział z miną zbitego psa
- Wybaczam ci, ale nie rób tak więcej. - powiedziałam stanowczo, ale z uśmiechem
- Dobrze. Obiecuję.- powiedział i uśmiechnął się
- No ja mam nadzieję. - powiedziałam i wzięłam się za jedzenie.
Po zjedzeniu śniadania, podziękowałam Nathan'owi za nie i zaczęłam sprzątać ze stołu.
- Czekaj. Ja się tym zajmę, a ty usiądż i opowiedz mi coś o sobie. - poprosił grzecznie
- No dobrze. A co chcesz wiedzieć? - zapytałam
- No yyyy....wszystko o tobie, twojej rodzinie, zainteresowaniach, pasjach, o twoim chłopaku i przyjaciołach. - powiedział z uśmiechem
- To zaczynam, bo trochę mi się zejdzie. - powiedziałam śmiejąc się
- Spokojnie, mamy czas. - powiedział i uśmiechną się w sposób jaki tylko on potrafi
- No więc... Pochodzę z Polski, uwielbiam kolor niebieski, mam oczy koloru piwnego, mam 15 lat, chodzę do 2 klasy gimnazjum, lubię czytać książki, ale nie lektury szkolne, kocham muzykę, grać na gitarze, śpiewać i tańczyć, zakupy mogłabym robić codziennie, lubię grać w piłkę nożną i ręczną, moja ulubiona piosenka to
"Animal" zespołu Neon Trees, lubię różne typy muzyki pop, rock, hip-hop, rap, reggae itd. Mój chłopak ma na imię Luckas i bardzo go kocham, a on mnie. Jestem z nim szczęśliwa i bardzo za nim tęsknię. Chodzę z Lucas'em rok, oboje uwielbiamy koty. Mam troje przyjaciół, Paulę, Ewę, z którymi przyjażnię się od podstawówki i jest jeszcze Jack, z którym się przyjażnię od roku. Mam trzech starszych braci. Najstarszy ma na imię Darek i ma już żonę, która ma na imię Marta i nawet ją lubię, średni brat ma na imię Michał, najmłodszy z braci ma na imię Marcin, obaj bracia mnie wkurzają. Darekmnie już nie wkurza, bo się wyprowadził. Moja mama jest nawet spoko, a tata hmm... trochę straszny, ale potrafi być fajny. - skończyłam opowiadać - No, już skończyłam i mówiłam, że to trochę potrwa. - zaśmiałam się
- Nie wiedziałem, że tego aż tyle. - Nathan zaczął się śmiać
Nagle do kuchni weszła reszta chłopaków i zaczęli zglądać oraz szukać czegoś do jedzenia. W końcu Max znalazł Nuttelle i zrobili sobie z nią kanapki, tak się tym zajadali, że po chwili wszyscy byli cali w Nuttelli.
- Chłopaki, wyglądacie jak byście tarzali się w błocie, idżcie się umyć, bo nie mogę na was patrzeć. - powiedziałam śmiejąc się
- Już idziemy. - powiedzieli z minami zbitych psów
- Ja idę do swojego pokoju zadzwonić do rodziców, bo wczoraj zapomniałam i jak nie zadzwonię, to urwą mi głowę. - zaśmiałam się
Jak powiedziałam, tak zrobiłam, poszłam do pokoju i zadzwoniłam do rodziców.
- Cześć mamo. To ja, miałam zadzwonić jak dolecę, ale zapomniałam, więc dzwonię teraz. - powiedziałam do mamy po polsku.
- Cześć córeczko. Wiesz jak się z ojcem martwiliśmy o ciebie?! - powiedziała mama trochę zła
- No wiem, przepraszam, po prostu miałam tyle wrażeń, że zapomniałam. - uspokajałam zmartwioną mamę
- To powiedz co to za wrażenia? - poprosiła mama
Opowiedziałam jej o wszystkim. No prawie wszystkim, bo nie powiedziałam jej o tym, że Nathan mnie pocałował i widział mnie bez ubrania i w samej bieliżnie. Powiedziałam tylko, że szofer The Wanted to polak i że mają piękny dom, że śpiewali dla mnie, że mam piękny pokój, własną łazienkę i że wszyscy są bardzo mili. No i na tym skończyłam.
- Rzeczywiście miałaś dużo wrażeń. - przyznała mama
- Muszę już kończyć, jeszcze do was zadzwonię. pozdrów wszystkich. Pa - pożegnałam się
- Pa córeczko. Tylko nie zapomnij tym razem zadzwonić. - przypomniała mama
- Dobrze. Pa. - powiedziałam i rozłączyłam się
Zeszłam na dół do salonu, usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Po jakiś 15 minutach dołączyli do mnie chłopcy.



....................................................................................................................................................................
Kolejny beznadziejny rozdział : (
Nie wiem jak wy możecie to czytać przecież to jest do bani
Zachęcam was do komentowania : )
Wasza Crystal : ***

niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 3

...........Nathan.
- Cześć. Nie przeszkadzam? - spytał
- Nie, o ile nie masz złych zamiarów. - odpowiedziałam
- Przyszedłem cię przeprosić. Jest mi bardzo przykro, nie wiedziałem, że masz chłopaka, a pocałowałem cię, bo mi się podobasz. - powiedział Nathan
- To, że ci się podobam nie znaczy, że na pierwszym spotkaniu musisz mnie całować w usta! - powiedziałam trochę zła - A co do przeprosin, przyjmę je, jeśli obiecasz mi, że mnie już nigdy nie pocałujesz w usta bez mojej zgody - powiedziałam stanowczo
- Dobrze. Obiecuję, tylko się już na mnie nie gniewaj. - poprosił robiąc przy tym słodkie oczka
- Już się nie gniewam. I przepraszam, że cię uderzyłam. Możesz walnąć mnie poduszką i będziemy kwita. ok? - spytałam
- No wiesz należało mi się. Ale to tak strasznie bolało! Naprawdę niezłego masz ciosa. - powiedział łapiąc się za bolący policzek
- Jak się jest dziewczyną i ma się trzech starszych braci, to trzeba umieć się obronić. - powiedziałam śmiejąc się - A to o poduszce mówiłam poważnie, możesz mnie nią walnąć. -dodałam
- Nie, nie muszę jest ok! - powiedział, a ja zaczęłam bić go poduszką.
- No to teraz musisz mi oddać. - powiedziałam z szerokim uśmiechem
Nathan już nic nie powiedział, tylko wziął poduszkę i zaczął mnie nią bić. W ten sposób rozpętała się wojna na poduszki. Ja w pewnym momencie zaczęłam uciekać na dół i schowałam się za chłopakami. Gdy Nathan zszedł, wszędzie mnie szukał.
- Mówcie, gdzie ona jest? - powiedział śmiejąc się Nathan
- Ale kto gdzie jest? - zapytali chórem, udając, że nic nie wiedzą
- No Kristi!!! - wykrzyczał Nathan
- Tu jestem! - powiedziałam śmiejąc się i wyszłam z za chłopaków.
Biliśmy się poduszkami, aż w końcu dołączyła do nas reszta chłopaków. Po godzinnej zabawie, ja byłam trochę zmęczona i było już póżno, więc przerwałam tą zabawę.
- Hej!!! Starczy już tej zabawy, jestem zmęczona, to był długi dzień. - powiedziałam zabierając swoje poduszki do pokoju.
Chłopcy nie protestowali, oni też byli zmęczeni. Poszłam do swojego pokoju i następnie weszłam do łazienki, wziąć długą kąpiel i odprężyć się. Po kąpieli ubrałam się w piżamę, umyłam zęby i poszłam spać.



....................................................................................................................................................................
No i jest trzeci rozdział pisany w męczarniach. : D
Nawet go nie skomentuję, bo to wasze zadanie. : )
Mimo iż jest beznadziejny dedykuję go Olivii - za to, że to w ogóle czytasz ; ******
Wasza Crystal <3